Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

WYZWANIA UE

Szanowni Państwo,

W Unii Europejskiej jesteśmy już od 15 lat. Dzięki ciężkiej pracy udało się zrobić w Polsce i w całej europejskiej wspólnocie bardzo wiele, jednak wciąż jest sporo rzeczy, które wymagają działań. Unia Europejska to przede wszystkim żywy organizm społeczny – nieustające zmiany i nowe cele. Pracowałem w Parlamencie Europejskim od 2004 r., zdobywając doświadczenie i wiedzę, którymi chciałbym się z Państwem podzielić. By pokazać, jak ważna jest dla nas Unia Europejska, przedstawiam dziesięć najważniejszych w mojej ocenie wyzwań, przed którymi stoi wspólnota. Oczywiście, tematów ważnych jest wiele, skupiłem się jednak na tych, które mają bezpośredni lub pośredni wpływ na nasze codzienne życie.

 

Bogusław Sonik

10 wyzwań UE

Racjonalna polityka migracyjna, kształt nowego budżetu czy wzmocnienie bezpieczeństwa to tylko niektóre z wyzwań jakim będzie musiała sprostać UE w nowej kadencji Pralamentu Europejskiego. Nie mniej ważne są takie kwestie jak rozwój kultury, podnoszenie poziomu edukacji czy przmodelowanie Wspólnej Polityki Rolnej. To sprawy niezwykle złożone i wymagające umiejętności kompleksowego podejścia i efektywnego negocjowania. Dlatego dokonując wyboru – 26 maja – wybieramy de facto naszą przyszłość. 

1. Budżet nowy - ale jaki?

Wejście Polski do UE otworzyło przed naszym krajem szereg możliwości – w tym przede wszystkim szansę na dynamiczny rozwój dzięki strumieniowi pieniędzy z funduszy europejskich. Przez 15 lat obecności w UE Polska otrzymała ok. 163 mld euro na m.in. rozwój transportu, infrastruktury, energetyki, konkurencyjności czy rynku pracy. Dzięki tym środkom sukcesywnie doganiamy kraje starej UE. Podstawowym pytaniem, które stawiamy sobie teraz – czyli w okresie konstruowania nowego budżetu UE jest: na ile środków będziemy mogli liczyć w przyszłości?

  • Aby na nie odpowiedzieć musimy zdać sobie sprawę, że procesy konwergencji w UE przestały przebiegać zgodnie z dawnymi trendami. Tutaj najlepszym przykładem są kraje Południa Europy, a szczególnie Włochy, gdzie rozwój gospodarczy zatrzymał się w miejscu w 2000 r. i od tamtej pory PKB na mieszkańca w porównaniu do bogatych krajów Północy zaczęło się zmniejszać. Tylko nieco inaczej wygląda sytuacja w Hiszpanii, Portugalii i Grecji, które w latach 2000-2008 zaczęły się dynamicznie przybliżać do bogatego centrum, żeby po wybuchu Wielkiej Recesji na nowo się od niego oddalać pod względem poziomu życia. Z drugiej strony konsekwentnie zmniejsza się dystans pomiędzy krajami Europy Środkowej (szczególnie tymi, które nie przyjęły euro), a bogatym europejskim centrum.
  • W związku z tymi procesami  konieczne będzie przeorganizowanie szczupłego budżetu unijnego w taki sposób, żeby fundusze unijne mogły być uruchamiane nie tylko w tych regionach, które uważane są za biedne, ale także w tych, w których występuje wysokie strukturalne bezrobocie. Wprowadzenie dodatkowych kryteriów spowoduje, że relatywnie bogatsze regiony w krajach Południa, w których problemem jest wysokie bezrobocie, będą mogły liczyć na te fundusze, które skierowane byłyby do krajów na Wschodzie. Problem ten widać już bardzo wyraźnie w projekcie budżetu na lata 2021-2027. W propozycjach ujęto konieczność wspierania bogatych regionów znajdujących się w kłopotach, co oznacza, że kraje Europy Środkowej będą miały zredukowane środki o ok. 20% w stosunku do aktulanej perspektywy finansowej. Cięcia te dotkną niemal wszystkie kraje „nowej Unii” w podobnym stopniu, ale wiele wskazuje na to, że negocjowanie budżetu przy takich założeniach wywoła po pierwsze nowy spór w UE, a po drugie, po raz kolejny wzmocni podział na kraje „starej” i „nowej” Unii.
  • Co więcej, coraz bardziej popularnym staje się pomysł, aby  powiązać dostęp do funduszy UE ze stanem praworządności w krajach członkowskich. 
  • W dłuższej perspektywie istotne mogą okazać się również naciski krajów Północy, które od dłuższego czasu zmierzają do zmiany struktury unijnego budżetu. Ich celem jest odchodzenie od subsydiowania mniej dochodowych gałęzi gospodarki i regionów na rzecz wspierania rozwoju edukacji, nauki, innowacyjności, konkurencyjności i produktywności. Propozycje zwiększonych nakładów na badania naukowe widać już w aktualnym projekcie. Budżet na naukę będzie w nim rekordowy. Biorąc pod uwagę wyjście Wielkiej Brytanii z UE, ten wzrost może okazać się jeszcze wyższym. Jest to ważne dla takich krajów jak Polska, gdzie nakłady na naukę należą do najniższych, a – przez słabość potencjału świata nauki – Polska znacznie więcej wpłaca na naukę do wspólnego budżetu, niż z niego korzysta. Jeśli ten budżet będzie rósł, to bez zwiększania puli, z jakiej korzystają polscy naukowcy w tym budżecie, nasz kraj będzie tracił. Zwiększenie nakładów na naukę w kraju powinno iść zatem w parze ze zwiększeniem napływu finansowania nauki z UE do Polski. Podwójna korzyść!
  • Analizując planowane zmiany w strukturze budżetu unijnego, trzeba zwrócić uwagę na propozycje prezydenta Francji. Chce on utworzenia oddzielnego budżetu dla strefy euro (co może przyczynić się do ograniczenia środków na budżet poza strefą euro). Z drugiej strony – jeśli Niemcy nie zgodzą się na oddzielny budżet dla strefy euro – to jest prawdopodobnym, że zostaną poparte inne propozycje zacieśniania integracji w twardym jądrze UE (np. intensyfikacja programu Erasmus, budowa nowego programu dla szkół średnich, europejskich uniwersytetów itp.). Zapewnienie środków finansowych tym pomysłom może się wiązać z ograniczeniami środków na dotychczasowe programy i cele.
  • Pozostaje również fundamentalne pytanie o wysokość budżetu. W obecnej kadencji PE, razem z innymi eurodeputowanymi z komisji Kultury i Edukacji, zaproponowaliśmy podwojenie  wsparcia dla europejskich twórców i artystów do poziomu prawie 3 mld euro. 

2. Czysta energia

Dekarbonizacja energii i gospodarki to dziś jeden z punktów honoru, jaki obrała sobie UE. Dla Polski oznacza to konieczność zmierzenia się z ogromnym wyzwaniem restrukturyzacji i transformacji sektora energetyki. Czy można przejść przez to bezboleśnie? A jeśli nie – to jak bardzo będzie bolało i kto najmocniej to odczuje? Z pewnością z obecnym poziomem udziału węgla w miksie energetycznym wynoszącym ponad 83% i założonym celem jego spadku do 60% w 2030 r. nie da się przejść przez to zupełnie gładko. 

  • Postulat dekorbanizacji, sukcesywnie zyskujący na popularności w UE, wynika z przekonania o wpływie człowieka na zmianę klimatu i potrzebie ograniczenia postępującego ocieplenia planety.  Brak działań zmierzających do zatrzymania zmian klimatycznych, to ryzyko podnoszenia poziomu oceanów i mórz (co zagrozi w oczywisty sposób regionom przybrzeżnym w Europie), ale także narażenie na zalanie nadbrzeży w południowo-wschodniej Azji, gdzie w odległości 100 km od brzegów mieszka ok. 800 mln. ludzi. Zalanie tych obszarów to olbrzymi impuls migracyjny. Pustynnienie obszarów na Bliskim Wschodzie i w Afryce to z kolei potencjalna przyczyny konfliktów zbrojnych oraz masowego exodusu z powodu głodu. To kolejny olbrzymi impuls dla emigracji z tych regionów.
  • Dekarbonizacja nie będzie łatwa, bo będzie wymagała mobilizacji potężnego kapitału w celu minimalizacji strat społecznych, a także inwestycji w nowe źródła energii. Należy się spodziewać wybuchów niezadowolenia społecznego, a także oporu przy instalacji nowych technologii: elektrownie jądrowe (przykład Żarnowca), elektrownie wodne (przykład „Tama tamie” w Czorsztynie), duże ilości wiatraków, itp. W wyniku takiego oporu, np. Niemcy zarzuciły budowanie elektrowni jądrowych i dążą do ich wygaszania. 
  • I tutaj pojawia się drugi rodzaj wyzwań związanych z bezpieczeństwem energetycznym, które mają charakter bardziej geopolityczny i polityczny. Widać wyraźnie, że interesy narodowe poszczególnych krajów biorą górę nad polityką wspólnotową. Wspomniane Niemcy  twardo obstają przy realizacji Nord Stream 2. Wspólnotowe podejście rozsadza również interes Węgier (które wybrały rosyjską energię jądrową), czy interes Włoch (którzy korzystają z preferencyjnych cen gazu rosyjskiego). 
  • Do tego mocno na rynek europejski wkracza interes Amerykanów, którzy dzięki frackingowi nie dość, że stali się pod względem energetycznym samowystarczalni, to jeszcze wygenerowali olbrzymie nadwyżki, dla których szukają rynków zbytu. Jeśli nie dojdzie do koordynacji i uzgodnienia interesów, to może się okazać, że zabieganie o bezpieczeństwo energetyczne państw członkowskich stanie się czynnikiem wybitnie dezintegrującym dla bezpieczeństwa UE jako całości.
  • Generalnie, aby realizować politykę klimatyczną, UE musi również zmienić system zarządzania unią energetyczną do 2030 r., co powinno zapewnić inwestorom pewność w działaniach oraz pobudzać zmiany w kierunku gospodarki niskoemisyjnej. Zmiany mają wpływać na dostęp do niskich cen energii przez użytkowników, zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego UE, a tym samym zmniejszenie importu energii oraz wzrost miejsc pracy.
  • UE szacuje, że w ramach realizacji założeń polityki energetyczno-klimatycznej, dodatkowe inwestycje w skali roku nie powinny przekroczyć kwoty 38 mld euro w latach 2011–2030, a koszty te zostaną zrekompensowane oszczędnościami paliwa. Inwestycje najbardziej dotyczyć będą mieszkalnictwa i sektora usług. Przyjmuje się, że większe wysiłki w tym zakresie muszą podejmować państwa członkowskie o niższym PKB. Komisja Europejska szacuje, że całkowite koszty systemu energetycznego w 2030 r. wzrosną o kwotę stanowiącą równowartość 0,15 proc. unijnego PKB, jeżeli cele zostaną zrealizowane w sposób racjonalny pod względem kosztów.
  • Aby na nie odpowiedzieć musimy zdać sobie sprawę, że procesy konwergencji w UE przestały przebiegać zgodnie z dawnymi trendami. Tutaj najlepszym przykładem są kraje Południa Europy, a szczególnie Włochy, gdzie rozwój gospodarczy zatrzymał się w miejscu w 2000 r. i od tamtej pory PKB na mieszkańca w porównaniu do bogatych krajów Północy zaczęło się zmniejszać. Tylko nieco inaczej wygląda sytuacja w Hiszpanii, Portugalii i Grecji, które w latach 2000-2008 zaczęły się dynamicznie przybliżać do bogatego centrum, żeby po wybuchu Wielkiej Recesji na nowo się od niego oddalać pod względem poziomu życia. Z drugiej strony konsekwentnie zmniejsza się dystans pomiędzy krajami Europy Środkowej (szczególnie tymi, które nie przyjęły euro), a bogatym europejskim centrum.
  • W związku z tymi procesami  konieczne będzie przeorganizowanie szczupłego budżetu unijnego w taki sposób, żeby fundusze unijne mogły być uruchamiane nie tylko w tych regionach, które uważane są za biedne, ale także w tych, w których występuje wysokie strukturalne bezrobocie. Wprowadzenie dodatkowych kryteriów spowoduje, że relatywnie bogatsze regiony w krajach Południa, w których problemem jest wysokie bezrobocie, będą mogły liczyć na te fundusze, które skierowane byłyby do krajów na Wschodzie. Problem ten widać już bardzo wyraźnie w projekcie budżetu na lata 2021-2027. W propozycjach ujęto konieczność wspierania bogatych regionów znajdujących się w kłopotach, co oznacza, że kraje Europy Środkowej będą miały zredukowane środki o ok. 20% w stosunku do aktulanej perspektywy finansowej. Cięcia te dotkną niemal wszystkie kraje „nowej Unii” w podobnym stopniu, ale wiele wskazuje na to, że negocjowanie budżetu przy takich założeniach wywoła po pierwsze nowy spór w UE, a po drugie, po raz kolejny wzmocni podział na kraje „starej” i „nowej” Unii.
  • Co więcej, coraz bardziej popularnym staje się pomysł, aby  powiązać dostęp do funduszy UE ze stanem praworządności w krajach członkowskich. 
  • W dłuższej perspektywie istotne mogą okazać się również naciski krajów Północy, które od dłuższego czasu zmierzają do zmiany struktury unijnego budżetu. Ich celem jest odchodzenie od subsydiowania mniej dochodowych gałęzi gospodarki i regionów na rzecz wspierania rozwoju edukacji, nauki, innowacyjności, konkurencyjności i produktywności. Propozycje zwiększonych nakładów na badania naukowe widać już w aktualnym projekcie. Budżet na naukę będzie w nim rekordowy. Biorąc pod uwagę wyjście Wielkiej Brytanii z UE, ten wzrost może okazać się jeszcze wyższym. Jest to ważne dla takich krajów jak Polska, gdzie nakłady na naukę należą do najniższych, a – przez słabość potencjału świata nauki – Polska znacznie więcej wpłaca na naukę do wspólnego budżetu, niż z niego korzysta. Jeśli ten budżet będzie rósł, to bez zwiększania puli, z jakiej korzystają polscy naukowcy w tym budżecie, nasz kraj będzie tracił. Zwiększenie nakładów na naukę w kraju powinno iść zatem w parze ze zwiększeniem napływu finansowania nauki z UE do Polski. Podwójna korzyść!
  • Analizując planowane zmiany w strukturze budżetu unijnego, trzeba zwrócić uwagę na propozycje prezydenta Francji. Chce on utworzenia oddzielnego budżetu dla strefy euro (co może przyczynić się do ograniczenia środków na budżet poza strefą euro). Z drugiej strony – jeśli Niemcy nie zgodzą się na oddzielny budżet dla strefy euro – to jest prawdopodobnym, że zostaną poparte inne propozycje zacieśniania integracji w twardym jądrze UE (np. intensyfikacja programu Erasmus, budowa nowego programu dla szkół średnich, europejskich uniwersytetów itp.). Zapewnienie środków finansowych tym pomysłom może się wiązać z ograniczeniami środków na dotychczasowe programy i cele.
  • Pozostaje również fundamentalne pytanie o wysokość budżetu. W obecnej kadencji PE, razem z innymi eurodeputowanymi z komisji Kultury i Edukacji, zaproponowaliśmy podwojenie  wsparcia dla europejskich twórców i artystów do poziomu prawie 3 mld euro. 

3. Życie w cyfrowym świecie

W świecie, w którym większość informacji i danych możemy zmieścić w podręcznym smartfonie potrzeba nowego podejścia do zarządzania i kreowania polityk publicznych. Unia Europejska z jednej strony wzmacnia kształtowanie kompetencji cyfrowych, z drugiej walczy z negatywnymi skutkami ery nowych technologii,  jak choćby fake newsami. 

  • Kampania referendalna w Wielkiej Brytanii przyniosła takie natężenie tych zjawisk, że do języka wprowadzono termin „postprawdy”, a więc uznania, że w debacie publicznej bardziej niż fakty, logika i racjonalna argumentacja liczy się odwołanie do emocji.  Co prawda, Komisja Europejska jest w tym momencie światowym liderem w ustanawianiu standardów chroniących prywatność i walkę z fake newsami w internecie, ale wydaje się, że na tym polu pozostaje coraz więcej do zrobienia. 
  • Komisja Europejska wymierzyła także  gigantyczną karę firmie Google za praktyki monopolistyczne. To z jednej strony było sygnałem początku regulacji branży big-tech, ale z drugiej – wywołało niezadowolenie władz amerykańskich, które odczytały to jako wrogi akt wobec amerykańskiego biznesu i dostarczyło kolejnych argumentów dla amerykańskiego protekcjonizmu oraz wojny handlowej. Wypracowanie światowego porozumienia co do regulacji działania big-tech to zdecydowanie jedno z najważniejszych wyzwań dla Europejczyków.