Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

6 lipca 2012, 12:15

20110705-sonik-8582

Popatrzmy na gaz łupkowy w sposób przyjazny

– Chciałbym, żeby na gaz łupkowy popatrzeć w sposób przyjazny – mówi europoseł Bogusław Sonik. W Parlamencie Europejskim odbywa się właśnie debata nad raportem eurodeputowanego nt. wpływu wydobycia gazu łupkowego na środowisko. Wynika z niego, że UE nie potrzebuje nowych przepisów prawnych dotyczących gazu łupkowego, a eksploatacja tego surowca nie jest niebezpieczna dla środowiska.

Rozmowa z BOGUSŁAWEM SONIKIEM, europosłem (PO, EPL), członkiem Komisji Ochrony Środowiska PE i autorem raportu PE nt. gazu łupkowego.

– W Komisji Ochrony Środowiska PE odbyła się już pierwsza debata nad poprawkami do Pana raportu ws. gazu łupkowego. Wśród nich znalazł się m.in. postulat wprowadzenia zakazu wydobycia gazu łupkowego w całej UE…

– Rzeczywiście jest taka poprawka, ale nie przywiązywałbym wagi do tego, dlatego, że to jest bardziej poprawka medialna. Dzisiaj nikt nie mówi o tym, żeby na poziomie europejskim zakazać wydobywania gazu łupkowego. Jest pewnego rodzaju konsensus co do tego, ze każdy kraj powinien decydować o tym, czy chce go wydobywać, czy nie.

Natomiast spór dotyczy tego, czy legislacja europejska jest wystarczająca, aby zapewnić bezpieczeństwo dla środowiska przy wydobywaniu gazu łupkowego, czy nie. Podnosi się kwestie dyrektyw dotyczących wody, odpadów, jakości powietrza, krajobrazu, żeby osiągnąć kompromis, który gwarantowałby tę ochronę.

My, w Europie mamy o wiele bardziej wymagające przepisy niż w Stanach Zjednoczonych, kiedy zaczęto wydobywać gaz łupkowy. Dopiero teraz tworzy się tam pewnego rodzaju obostrzenia przy wydobywaniu. Natomiast w Europie jesteśmy przyzwyczajeni do jakości życia, jakości środowiska i to trzeba zagwarantować. Chciałbym, żeby do takiego porozumienia doszło.

– Co w takim razie może przeszkodzić w osiągnięciu tego porozumienia?

– W tej chwili punktem spornym jest kwestia tego, że część środowisk ekologicznych twierdzi, że gaz łupkowy nie stanowi paliwa przejściowego pomiędzy węglem, ropą a energiami odnawialnymi, sugerując, że w trakcie jego wydobywania uwalnia się ogromna ilość metanu. Ale to jest pewien spór naukowy.
My zwracamy uwagę na to, że w naszej części Europy mamy nawet 90 proc. energii opartej na paliwach kopalnych i  stoimy na stanowisku, że gaz łupkowy jest mniej emisyjny. Pokazują to doświadczenia amerykańskie, że emituje się około 50 proc. mniej CO2. W związku z tym, chcemy, aby popatrzeć na gaz łupkowy w sposób przyjazny.

– W kwestii emisji CO2 przy wydobywaniu gazu łupkowego rzeczywiście pojawiają się różne opinie…

– Wie Pani, to jest słowo przeciwko słowu. Różni naukowcy podają różne dane, natomiast generalnie do tej pory nie było sprzeciwu, że gaz jest lepszym paliwem niż węgiel, jeżeli chodzi o emisje CO2, więc to jest nagle coś nowego. Nie powinniśmy ulegać takiej skrajnej demagogii, ideologii, że w ogóle wykluczamy wszystko, co jest związane z węglem, gazem, ropą. Idziemy w kierunku energii odnawialnej, ale nie jesteśmy w stanie z 90 proc. energii bazującej na węglu przejść w krótki czasie na inne paliwa. Spełniamy normy, do których się zobowiązaliśmy i chcemy je spełniać, żeby do 2020 roku  obniżyć o 20 proc. emisje CO2 i zwiększyć udział energii odnawialnej. I to jest również w naszym, polskim interesie. My z opóźnieniem zabieramy się w tej chwili do tego, co jest negocjowane, np. ustawy o odnawialnych źródłach energii, która jest w Sejmie. Polska oczekuje na stabilny przekaz, jakie energie odnawialne nasze państwo będzie wspierać i w jaki sposób. Żeby to się nie zmieniało co pół roku, to jest w naszym interesie.

– Czyli gaz łupkowy Polska powinna traktować jako paliwo przejściowe?

– Tak, jako paliwo przejściowe, ale proszę pamiętać, że to jest również zmniejszenie uzależnienia od źródeł zewnętrznych.

– A energia atomowa?

– Energia atomowa jest obecna w Europie od wielu lat. My zaniedbaliśmy produkcję tej energii, bo po Czarnobylu byliśmy przestraszeni technologią rosyjską. W tej chwili te technologie, które gwarantują najwyższe bezpieczeństwo są dostępne i w interesie Polski jest budowanie również central nuklearnych. Nie wiem jak to się ma w kontekście analizy finansowej w porównaniu z gazem łupkowym. Na pewno energia nuklearna nie powinna być czymś co jest wycofywane czy niewprowadzane.

– Czyli wychodzi na to, że najlepszy rozwiązaniem jest miks energetyczny?

– Prawdopodobnie tak. Tylko proszę pamiętać o tym, że centrala nuklearna to jest kilkanaście lat budowy i ona zapewnia niewielki procent udziału w energetyce. Natomiast powinna być, jako źródło alternatywne.

– Wspomniał Pan o dyrektywach dotyczących wody, odpadów czy jakości powietrza. Czy istnieje zagrożenie, że inne regulacje – poza tymi dotyczącymi gazu łupkowego – utrudnią jego wydobycie?

– Myślę, że żeby chronić społeczeństwo przed negatywnymi skutkami eksploatacji trzeba zrobić wszystko, żeby te przepisy były takie, które gwarantują bezpieczeństwo. Tutaj trzeba wyważyć z jednej strony interesy przemysłu a z drugiej interesy ochrony środowiska. Chodzi tylko o to, aby w sztuczny sposób nie tworzyć konstrukcji, które po prostu będą uniemożliwiać wydobywanie gazu łupkowego. O to chodzi. Dlatego, że często w tych rozmowach na temat gazu łupkowego ci, którzy debatują posługują się przykładami amerykańskimi.

My jesteśmy w innej sytuacji, mamy przepisy dotyczące produktów chemicznych, mamy bardzo precyzyjne przepisy dotyczące jakości wody, powietrza i tutaj wydaje się, że nie potrzeba nic innego. Natomiast na terenie europejskim, przemysł  i sprzęt wydobywający gaz łupkowy jest pewnego rodzaju novum i nikt nie mówi, że nie należy obserwować tej sytuacji.

Najważniejsze jest też, żeby w tej legislacji, czy też w tym raporcie, który ja proponuję, żeby określić odpowiedzialność przemysłu – krótko i długofalową – za działania, które podejmują na danym terenie. Żeby uniknąć sytuacji, że nagle okazuje się, że są jakieś szkody i nie wiadomo kto za to odpowiada.

– Lobby zielonych jest chyba dość silne w tych kwestiach…

– Jest silne. Oni wychodzą z założenia, że należałoby zabronić w ogóle wydobywania gazu łupkowego. Z dwóch powodów: z jednego, że nie jest wiadome, jakie to szkody dla środowiska może wyrządzić, a z drugiego, że nie jest to korzystne z punktu widzenia energii odnawialnej.

Tutaj też trzeba pamiętać, że oni po prostu boją się o budżet i pieniądze. Jaki rodzaj energii będziemy popierać. Dzisiaj mówimy o tym, że energia odnawialna musi być wspierana z budżetu państwa. W związku z tym, jeżeli pojawia się coś takiego alternatywnego, jak gaz łupkowy, to stawia pod znakiem zapytania wielkość dotacji dla innych źródeł energii odnawialnej, pojawia się konkurencja. Stąd stanowisko radykalnych ekologów, „zapomnijmy o gazie łupkowym, ponieważ on jest konkurencją do naszych, pięknych źródeł odnawialnych”.

– Jak teraz będą wyglądać prace nad Pana raportem?

– W lipcu i w sierpniu będziemy pracować nad kompromisami, a w połowie września odbędzie sie głosowanie w Komisji Ochrony Środowiska. Będziemy szukać porozumienia tam, gdzie będzie to możliwe. A potem raport pójdzie na sesję plenarną. Chcemy też, żeby było to równolegle do raportu przygotowywanego w Komisji Przemysłu.

– Wnioski z tego raportu w Komisji Przemysłu są podobne do tych w Pana dokumencie?

– Raport wydźwięk ma podobny, ale różna jest sytuacja w poszczególnych komisjach. Moja komisja, Komisja Ochrony Środowiska, jest zawsze bardzo radykalna wobec ochrony środowiska i przezorności w tym obszarze. Natomiast Komisja Przemysłu patrzy na to, jako źródło alternatywne, sposób na zaopatrzenie Europy, uniezależnienie od Rosji i wspiera się z naszymi tezami, że można wydobywać ten gaz.

Rozmawiała Judyta Skowrońska

Źródło: EurActiv.pl, 6. lipca 2012