Wystąpienie podczas sesji plenarnej PE. Strasburg
17. stycznia 2007
Bogusław Sonik (PPE-DE):
Pani Przewodnicząca!
Ja także chciałem dołączyć się do gratulacji tak świetnego wyniku wczoraj, dla Pani.
Przed paroma laty pod wpływem nacisku międzynarodowego Libia wyrzekła się oficjalnego wspierania międzynarodowego terroryzmu. Uznała też swój udział w zamachu lotniczym na Lockerby, choć nadal nie respektuje praw człowieka i swobód obywatelskich. Z życzliwością obserwuję otwarcie się Trypolisu na współpracę międzynarodową w wielu dziedzinach – handlu ropą naftową, również walki z nielegalną emigracją, która przez Libię pragnie trafić do Europy.
Libia to piękny kraj z ogromnymi, mało znanymi zabytkami z epoki cesarstwa rzymskiego. Potrzebuje wsparcia w rozwoju infrastruktury turystycznej. Jednym słowem Libia potrzebuje Europy, a Europa potrzebuje Libii. Konieczne jest rozwijanie stosunków wzajemnej współpracy. Ale nie można się zgodzić na współpracę za każdą cenę. Tą ceną jest życie pielęgniarek bułgarskich i lekarza palestyńskiego. Jak pokazała przeszłość Pułkownik Kadafi i jego kraj ustępuje tylko przed siłą stanowczego i konsekwentnego nacisku międzynarodowego.
Dzisiaj potrzebne i konieczne jest użycie tego samego mechanizmu – solidarnej walki Unii Europejskiej o uwolnienie niesłusznie więzionych. Panie Komisarzu, czas zakulisowych negocjacji z nadzieją na polubowne rozwiązanie sprawy niesłusznie więzionych pielęgniarek się skończył. Nie przyniósł rezultatu i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Komisja i Rada Europejska powinny przemówić bardziej stanowczym głosem, użyć wszelkich możliwych środków, które zagrożą Libii w rozwijaniu jej kontaktów z Europą i ponownie skażą ją na międzynarodowy ostracyzm i izolację oraz w konsekwencji działań Libii spowodują zerwanie z nią jakichkolwiek kontaktów.