6 listopada 2011, 23:00
Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK
Siedem lat temu usłyszałam tę anegdotę. Wtedy wydawała mi się nieśmieszna, ale potraktowałam rzecz grzecznościowo. Opowiadał nie byle kto.
Do Hiszpanii przyjechali unijni kontrolerzy z zadaniem sprawdzenia jak wydawane są pieniądze ze wspólnotowej kasy. W pięknej willi zostali podjęci wystawnym obiadem. Po paru godzinach uczty brukselski urzędnik nalega, by gospodarze pokazali mu trzystukilometrową autostradę, którą mieli zbudować. Delegacja wyrusza i podziwia imponującą trójpasmową drogę, a pedantyczny urzędnik notuje stan licznika. Ponieważ autostrada kończy się po 200 kilometrach, urzędnik pyta: gdzie jest wykazane w dokumentach brakujące 100 kilometrów. „Jak to gdzie? Przecież za coś musieliśmy wybudować willę, by was godziwie ugościć” – odparli gospodarze.
Źródło: Dziennik Polski, 7. listopada 2011