
Energia i klimat są tylko jednym z kilku punktów, które mają pojawić się na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli. W obliczu sytuacji na Krymie sprawa energii nabiera jednak nowego znaczenia. W związku z agresywną postawą Władimira Putina Europa zaczęła doceniać politykę energetyczną jako realne narzędzie wpływu. – Skończył się czas pokoju i pracy. Nadszedł natomiast czas zagrożeń, na które trzeba umieć odpowiedzieć – mówi Onetowi eurodeputowany PO Bogusław Sonik.
– Uzależnienie Niemiec od gazu z Rosji to zagrożenie dla suwerenności Europy – powiedział 10 marca premier Donald Tusk. Tego dnia rola polityki energetycznej w debacie publicznej niepomiernie wzrosła. To, o czym mówiło się do tej pory na komisjach sejmowych i w eksperckich debatach zostało przeniesione do politycznego głównego nurtu. Odważna deklaracja Tuska nie znalazła jednak odzewu u sąsiada zza zachodniej granicy. Gdy dwa dni później Warszawę odwiedziła kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedzi polskiego rządu nie były już tak ostre i jednoznaczne.
czytaj więcej w:
Źródło: Onet.pl, 20 marca 2014