Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

Wywiad w „Dzienniku Polskim”

Poseł Sonik w dodatku „Dziennika Polskiego” – „Unia Europejska”  – przedstawia krótki bilans swojej działalności w  PE oraz mówi o tym co dla niego znaczy być eurodeputowanym i dlaczego jego działalność najczęściej oscyluje wokół spraw najtrudniejszych. Zapraszamy do lektury!

Elżbieta Cegła: Panuje dość powszechne przekonanie, że europoseł „to ma klawe życie…”. Wielki świat, wysoka dieta, luksusowe biuro…

Bogusław Sonik: Może są osoby, które tak podchodzą do tej roli, ale wielu posłów pracuje skutecznie i z oddaniem. Każdy może sprawdzić, co robimy, bo nasza praca jest dokumentowana. W Parlamencie Europejskim liczy się osobowość i autorytet. Trzeba wypracować sobie szacunek innych. Dla mnie działalność w PE to skuteczna realizacja polskiej polityki na arenie międzynarodowej.

Photo2

EC: Udaje się?

BS: W dużej mierze tak.

EC: Na przykład?

BS: Dzisiaj 70 procent aktów prawnych powstaje w Brukseli, a kraje członkowskie muszą się do tego dostosować. Gra idzie więc o poważną stawkę. Dlatego pracuję w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, gdzie rozpatrywane są kluczowe dla Polski tematy. Mając wpływ na tworzone prawo, mogę rozwiązywać konkretne problemy: emisja dwutlenku węgla, dopalacze…Tu prawo unijne wzorowano na polskich przepisach i dzięki mojej interwencji Komisja Europejska wpisała tzw. dopalacze na listę substancji szkodliwych. Jestem też autorem rezolucji dotyczącej walki z przemytem narkotyków i przestępczością zorganizowaną.

EC: I autorem raportu o gazie łupkowym…

BS: Tak, jesienią 2012 r. Parlament Europejski przyjął mój raport o gazie łupkowym. Dzięki temu Polska uzyskała zielone światło dla poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego, czyli szansę na bezpieczną i tanią energię. Oczywiście z poszanowaniem norm środowiskowych. Pracy nad „raportem Sonika” – tak już określa się powszechnie ten dokument – poświęciłem niemal rok, prowadząc mnóstwo konsultacji, uczestnicząc w debatach i konferencjach. Starałem się doprowadzić do kompromisu, do tego, by przestać straszyć gazem łupkowym, a z drugiej strony wszędzie tropić agentów Gazpromu…Raport to rzetelny i obiektywny dokument, służący przede wszystkim polskim i środowiskowym interesom.

EC: Trudno być posłem sprawozdawcą?

BS: Chętnych jest zawsze wielu. Przyznanie mi tego raportu było uznaniem dla mojej wieloletniej pracy w Komisji Ochrony Środowiska.Tym bardziej, że wszyscy przecież wiemy, jak trudnym i spornym tematem jest kwestia gazu łupkowego i jak skrajne wzbudza emocje zarówno w Polsce jak i Europie. Można powiedzieć: Sonik– poseł do spraw najtrudniejszych.

EC: W licznych rankingach jest Pan uznawany za pracowitego i skutecznego posła. Czym trzeba się zasłużyć, by otrzymać prestiżowe wyróżnienie MEP Awards, przyznawane przez brukselski miesięcznik „The Parliament Magazine”?

BS: Rankingi są ważne, jednak najbardziej liczy się praca, ona jest podstawą. MEP Awards otrzymałem w 2010 r., a impulsem do jej przyznania było moje zaangażowanie w walce ze skutkami największej w historii ekologicznej katastrofy w Zatoce Meksykańskiej. Aby zapobiec podobnej katastrofie gdzieś blisko nas, trzeba było wprowadzić nowe normy. Nagroda była też wyrazem uznania dla moich działań na rzecz odnawialnych źródeł energii, walki o solidarność energetyczną i sprawiedliwy pakiet klimatyczno – energetyczny. Złożyłem poprawki odrzucające propozycję Komisji Europejskiej w sprawie opóźnień sprzedaży części pozwoleń na emisję CO2, co dla polskiej gospodarki byłoby katastrofalne w skutkach. W tej sprawie batalia się jeszcze nie skończyła.

EC: Jest Pan także wiceprzewodniczącym Komisji Kontroli Budżetowej – czy unijny budżet nalata2014-2020 jest istotnie dla Polski tak bardzo korzystny, jak mówią o tym rządzący?

BS: To budżet budowany w czasie kryzysu. Polsce jednak udało się utrzymać wysoki poziom funduszy strukturalnych przeznaczonych na rozwój. Nowy budżet nie jest idealny, bo zbyt skromny, jak na wyzwania stojące przed Europą, ale biorąc pod uwagę kryzys gospodarczy to najlepsza z możliwych propozycji.

EC: Jak to? Prawie 106 mld euro na lata 2014-2020 to mało?

BS: Dla Polski to rzeczywiście kwota imponująca. Musimy ją tylko mądrze wydać na inwestycje, które na długie lata przyczynią się do wzrostu gospodarczego. W regionach już wiele się dzieje, zdecydowanie poprawiła się zwłaszcza infrastruktura komunalna, baza edukacyjna i sportowo – rekreacyjna, odnawia się centra wsi oraz liczne zabytki. Oczy-wiście kryzys ekonomiczny wymusza zmiany w działaniu i musimy być świadomi niezbędnych oszczędności oraz ograniczeń, jakie trzeba

ponosić.

EC: Przyzwyczailiśmy się za to już do tego, że – o czym było głośno na początku obecności Polski w UE – nie utraciliśmy jednak tożsamości narodowej i kulturowej pod „dyktaturą” Brukseli…

BS: Nie, gdyż nie ma w Brukseli„zamachowców” na narodową tożsamość i kulturę. Jeśli mówimy o unifikacji, to dotyczy ona głównie gospodarki, gdyż istotą UE było zniesienie barier handlowych, zapewnienie równych warunków dla producentów towarów i usług – ona jest nam zdecydowanie na rękę. Unia Europejska deklaruje wsparcie tożsamości narodowej i regionalnej. Trzeba więc o to zabiegać, bo bogactwem Europy jest różnorodność. Dowodem na to są organizowane np. w PE prezentacje. Korzystam z tego by promować polską kulturę oraz tradycje i walory regionu, który reprezentuję. Organizuję przeglądy polskich filmów (m.in. „W ciemności”, „Czarny czwartek”),wystawy, które upowszechniają wiedzę o historycznych doświadczeniach Polski, np. o zbrodni katyńskiej. Doprowadziłem też do przyznania przez Komisję Europejską dodatkowych funduszy na działalność Muzeum Auschwitz-Birkenau. Wcześniej, w związku z 60.rocznicą wyzwolenia obozu, w wyniku moich działań Parlament przyjął w tekstach rezolucji nazwę „obóz Niemiec nazistowskich” w odniesieniu do KL Auschwitz-Birkenau. Moje wielokrotne interwencje przyniosły skutek.

EC: Od czasów działalności opozycyjnej w Polsce angażuje się Pan do dziś w obronę praw człowieka.

BS: To dla mnie bardzo ważne. Jestem współautorem wielu rezolucji dotyczących obrony praw człowieka. Na forum PE zwracałem także uwagę na sytuację mniejszości narodowych, m.in. Polaków na Litwie, gdzie prawa mniejszości polskiej są notorycznie łamane. Właśnie zakończył się projekt „Parlament Europejski – powrót Wschodu na Zachód” prowadzony przez Stowarzyszenie Maj 77, któremu przewodniczę. To bardzo ważne przedsięwzięcie, ukazujące walkę o prawa człowieka. W latach 1980-89 PE uchwalił 87rezolucji,w tym 54 dotyczyło wschodniej Europy. W październiku organizuję w Krakowie uroczystą projekcję pasjonującego filmu dokumentalnego „Punkt oparcia”. Już dziś serdecznie wszystkich zapraszam!

EC: Na unijnym forum reprezentuje Pan mieszkańców województwa małopolskiego i świętokrzyskiego– to różne regiony, o różnych problemach, łatwo je rozwiązać?

BS: Na pewno jest wiele trudnych spraw, o których mówią mieszkańcy na spotkaniach, a których rozwiązanie zależy głównie od lokalnych władz. W PE staramy się tworzyć zasady wydawania środków europejskich, tak by decyzje zapadały jak najbliżej obywateli. Naszą pracę w europarlamencie opinia publiczna w dużej mierze postrzega poprzez przyrost pieniędzy z unijnych funduszy, zapominając, że to, ile i na co będzie wydane, zależy już od rządu, marszałka województwa, prezydenta miasta czy wójta gminy. Inicjuję jednak wiele lokalnych przedsięwzięć, aktywizując przedsiębiorców, zwłaszcza kobiety, bo one są odważne i kreatywne. Zapraszam do Brukseli studentów, młodzież, Koła Gospodyń Wiejskich, przedstawicieli lokalnych organizacji pozarządowych. Dla studentów organizuję nabory na staż, których laureaci odbywają płatne staże w moim brukselskim biurze; patronuję też m.in. projektowi „Szkoła debaty”, którego laureatów zapraszam na wyjazdy studyjne do Brukseli. To dobra szkoła „otrzaskania się” z ludźmi i poznania od kuchni unijnych instytucji.

EC: Pan się „otrzaskał”, wystartuje Pan w wyborach w 2014 r.?

BS: Zamierzam, nie warto bowiem tracić zdobytego doświadczenia i wypracowanej pozycji. Dotychczas startowałem z dalszych miejsc na listach i wygrywałem. Jestem gotów stanąć na czele listy PO do PE.