Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

10 kwietnia 2012, 13:00

Francuskie wybory prezydenckie jakoś zahaczają o Unię, chociaż może niekoniecznie tak, jak życzyliby sobie zwolennicy ambitnego projektu prawdziwej wspólnoty Europejczyków. Była już o tym częściowo mowa w tej rubryce (por. notka z 17 marca i z 21 marca), ale ostatnio doszły nowe fakty.

Prezydent-kandydat, Nicolas Sarkozy, ogłaszając 5 kwietnia swój program wyborczy zapowiedział, że Francja będzie starała się zamrozić wysokość swojej składki do budżetu Unii na lata 2014-2020 (projekt Komisji zakłada wzrost budżetu). Po wcześniejszych jego zapowiedziach (dotyczących traktatu z Schengen oraz wzajemności w ułatwieniach handlowych pomiędzy Unią a krajami spoza Unii) stanowi to już trzecią propozycję, o której w Brukseli mówi się, że nie jest wobec Unii przyjazna.

Pisze o tym Euractive.com zwracając uwagę, że pomysł Sarkozy’ego wynika z konieczności znalezienia w najbliższych latach środków dla zbilansowania budżetu krajowego. Prezydent obiecał Brukseli, że od roku 2013 deficyt budżetowy Francji zejdzie poniżej 3 proc. (co, nawiasem mówiąc, zakładał już przed laty Pakt Stabilizacji i Wzrostu), a w roku 2016 będzie zrównoważony. Skąd wziąć na to pieniądze? Euractive.com: „Aby osiągnąć ten cel, prezydent-kandydat zakłada w tym roku wzrost gospodarczy 0,7 proc. PKB, 1,75 proc. w 2013 roku, i 2 proc. przez cztery kolejne lata. Te prognozy są bardziej optymistyczne od prognoz Komisji Europejskiej (0,4 proc.), MFW (0,2 proc.) czy OECD (0,3 proc.). Nicolas Sarkozy powiedział, że aby zaoszczędzić pieniądze, Francja poprosi o zamrożenie swojego udziału w budżecie UE, zachowując w ten sposób 600 mln euro rocznie. (…) Jednakże Nicolas Sarkozy nie wyjaśnił, jak byłoby możliwe z jednej strony utrzymanie budżetu wspólnej polityki rolnej [Francja jest największym jej beneficjentem] >>co do jednego euro<< , a z drugiej – zamrożenie udziału Francji w finansowaniu UE” (http://www.euractiv.com/fr/elections/rien-de-nouveau-pour-leurope-dans-la-lettre-aux-fran-ais-de-nicolas-sarkozy-news-512034).

Oponenci Sarkozy’ego nie zostawili na tym pomyśle suchej nitki, co jest zrozumiałe, a o czym informuje „Le Figaro”. Najkrócej rzecz ujmując, Sarkozy proponuje „słabą Francję [aluzja do hasła wyborczego Sarkozy’ego „silna Francja”] w schyłkowej Europie”, jak to ujął szef kampanii Françoisa Hollande’a, Pierre Moscovici (http://elections.lefigaro.fr/flash-presidentielle/2012/04/06/97006-20120406FILWWW00594-la-facture-salee-de-sarkozy-ps.php).

Ale nie tylko oponenci zwracają uwagę na słabości tej propozycji. „Le Figaro” wyjaśnia, że od kwoty 19 mld euro, ile wynosi składka francuska, trzeba odjąć 4,5 mld, które Francja w imieniu Unii ściąga pod postacią ceł i podatków europejskich, oraz 13 mld, które otrzymuje od Unii, w tym głównie z tytułu wspólnej polityki rolnej. Dalej prawicowy, bądź co bądź, „Le Figaro” pisze już od siebie: „Ale w tym czasie kryzysu koncept solidarności pomiędzy dwudziestu siedmioma krajami członkowskimi jest tematem o tyleż bardziej delikatnym, że niektóre mechanizmy korygujące (…) raczej mają taki skutek, że sprzyjają metodzie ratuj się, kto może” (http://elections.lefigaro.fr/presidentielle-2012/2012/04/05/01039-20120405ARTFIG01015-sarkozy-projette-le-gel-de-la-contribution-francaise-a-l-ue.php).

Taka, zdaje się, jest brutalna prawda o Unii w kryzysie.