Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

W połowie lat 80-tych pracowałem w Paryżu, jako dziennikarz radiowy dla polskich rozgłośni Wolnej Europy, Radia France International. W związku z tym przyjechałem do Strasburga, by relacjonować debaty dotyczące łamania praw człowieka i braku swobód demokratycznych w Polsce i innych krajach bloku sowieckiego.

Relacjonowałem też wizytę Jana Pawła II w Parlamencie Europejskim, kiedy to upomniał się o Środkową i Wschodnią Europę tymi słowami:

„Pragnieniem moim – jako najwyższego Pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze Wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego „płuca” naszej wspólnej europejskiej ojczyzny – jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia”.

Bardzo aktywny był wówczas Jaś Gawroński, poseł włoski, którego ojciec był przed 1939 rokiem ambasadorem polskim w Wiedniu. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś zasiądę razem z nim na sali plenarnej Parlamentu Europejskiego.

Wówczas zachodnia, wolna opinia publiczna była naszym najważniejszym sojusznikiem. Musieliśmy pozyskiwać jej uwagę, pokazując ponury, brutalny i odrażający świat komunistycznych dyktatur. Na Zachodzie toczyła się swoista rozgrywka o zdobycie serc i umysłów elit politycznych. Przecież oficjalna propaganda komunistyczna starała się sprzedawać zupełnie inny idylliczny obraz życia za żelazną kurtyną.

Władze komunistyczne były wrażliwe na słowa czy gesty krytyki płynące od przywódców demokracji zachodnich. Starając się o pożyczki, by ratować upadającą gospodarkę, musieli nieco łagodzić politykę represji wobec niepokornych opozycjonistów.

Dlatego Parlament Europejski był ważnym miejscem, by upominać się o losy więzionych, czy domagać się sankcji wobec ówczesnych rządów w Pradze, Warszawie, Bukareszcie, etc.

Na przełomie roku 1988/89 postanowiliśmy, iż nadszedł czas, żeby rozpocząć nakierowanie satelitarnych programów telewizyjnych redagowanych w Paryżu i stworzenie takiej telewizyjnej Wolnej Europy. W Polsce wówczas pojawiło się już dużo anten satelitarnych, więc idea nadawania z wolnego świata programu konkurencyjnego dla reżimowej telewizji była bardzo pociągająca. Powstały próbne programy, jeden będący rejestracją wizyty laureatów Pokojowej Nagrody Nobla (m.in. Sacharowa i Wałęsy) w Paryżu, został nawet wyemitowany. Ale oczywiście, by zrealizować nasz ambitny telewizyjny pomysł potrzebne były pieniądze. Postanowiliśmy wyruszyć na podbój Parlamentu Europejskiego. Przygotowaliśmy materiały promocyjne i całą ekipą, teraz powiedziałoby się lobbingową, dotarliśmy do Strasburga. Chcieliśmy pozyskać poparcie posłów dla nowego projektu. Wyobrażaliśmy sobie, iż z poparciem Parlamentu Europejskiego, Komisja Europejska stworzy linię budżetową dla Wolnej Telewizji Europejskiej. Spotkałem się z ówczesnym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego – Roberto Formigionim (do dziś aktywnym we włoskiej polityce).

Jednak Komisja Europejska nie kwapiła się wówczas do udzielenia takiego wsparcia, w przeciwieństwie do różnych instytucji amerykańskich.  Po 4 czerwca 1989 roku, odłożyliśmy nasz projekt do archiwum.

W czasie gdy Europa była wewnętrznie rozdarta, Parlament działał aktywnie na rzecz praw człowieka w krajach bloku wschodniego. Wydarzenia te przypomina film Anny Ferens „Punkt Oparcia”, bazujący na niepublikowanych materiałach archiwalnych i rozmowach europarlamentarzystami i działaczami opozycji z krajów Europy Środkowo-Wschodniej zaangażowanych w tę działalność. Odwołuje się do ponad 50 uchwał Parlamentu Europejskiego, które zostały przyjęte w latach 1989-1990. Cieszę się, że doszło do realizacji filmu, gdyż zaangażowałem się w tą kwestię osobiście.

Przez następne lata Parlament Europejski znacznie wzmocnił swoją działalność na rzecz wolności i swobód demokratycznych. Ustanowiono Nagrodę Sacharowa przyznawaną prześladowanym obrońcom praw człowieka. Utworzony został Europejski Fundusz na rzecz Demokracji do wspierania inicjatyw i działań opozycjonistów w krajach dyktatur. Zawsze na sesji plenarnej w Strasburgu w czwartek o 15.00 omawiane są trzy tematy dotyczące naruszeń praw człowieka i demokracji wymagające pilnej interwencji. Powstała też podkomisja do spraw praw człowieka i co roku przyjmowane jest sprawozdanie oceniające sytuację praw człowieka na świecie. Warto, więc pokazywać ten zakres działalności Parlamentu Europejskiego. Daje ona gwarancję, że ci, którzy ryzykują w walce z dyktatorami swoje życie i zdrowie, nie pozostaną anonimowi, zapomniani.

Niepodległość nie spadła nam przecież z nieba. Przez dziesiątki lat, wiele pokoleń traciło życie za niepodległą Polskę. Tak jak w 1918 roku, jak i w 1989, niepodległość udało się zdobyć, bo mieliśmy wolę walki i byliśmy gotowi do poświęceń, również życia. Droga do niepodległości to ciąg działań, w który na trwałe wpisała się „Solidarność”. Teraz przyszło nam rozegrać tę walkę w inny sposób – wpisując się w ramy projektu Unii Europejskiej, która stała się gwarantem pokojowego współistnienia narodów europejskich. I z tego powinniśmy być dumni. To nasze wspólne dzieło, owoc ciężkiej pracy i poświęceń wielu pokoleń.

Bogusław Sonik

Felieton Posła Bogusława Sonika, który ukazał się w specjalnym wydaniu gazety „Nasze Miasto” – 11. listopada 2013 r.

Źródło: „Nasze Miasto”, 11 listopada 2013