17 kwietnia 2011, 22:00
Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK
Tę historię opowiadał mi znajomy, pracujący w luksusowym paryskim domu
towarowym BHV. Jak zawsze przed świętami Wielkanocy sklep wypełniły zajączki, króliczki, siedzące na jajeczkach kurki z piórek i pisklęta z waty. Wśród tych wszystkich ozdób i stołowych atrybutów przechadzała się para turystów. Ich uwadze nie umknął fakt, że obfitość ta musi oznaczać przygotowania do jakiegoś święta. Zastanawiali się więc głośno, o jakie święto może chodzić. Po dłuższych deliberacjach znaleźli odpowiedź: „To musi być święto zwierząt!”.
Czytaj więcej:
Źródło: Dziennik Polski, 18. kwietnia 2011