29 maja 2007, 22:00
„Afisz i filmik reklamujące Kraków mieszczą się w standardach zwracania uwagi potencjalnego klienta za pomocą żartu i przymrużeń oka. Można przypuszczać, że autorom chodziło o przełamanie tradycyjnego wizerunku Krakowa postrzeganego jako senne miasto historycznych pamiątek. Nie sama reklama winna stać się przedmiotem dyskusji. Właściwe pytanie brzmi: jak unowocześnić i odświeżyć wizerunek miasta by przyciągnąć takich turystów, których chcemy u nas widzieć. Obraz sponiewieranych wędrowców (Neptun, Syrenka, Kopernik) pojawił się akurat gdy media donoszą o najazdach na Kraków hord niezamożnych Brytyjczyków, którzy korzystając z tanich weekendowych lotów przybywają do nas w celach piwno-trunkowych. Są utrapieniem miasta ale zostawiają niewiele pieniędzy. Nadmierny rozrost „turystyki” podobnego gatunku zniszczył wizerunek Pragi i Budapesztu. Czy Kraków rzeczywiście musi iść w ich ślady?”
Źródło: Dziennik Polski, 30 maja 2007