23 lipca 2008, 22:00
„Modny mecenas, profesor i poseł Partii Demokratycznej Jan Widacki znów zabiera głos w sprawie okoliczności śmierci Staszka Pyjasa. W opublikowanej w sobotę na łamach DZIENNIKA rozmowie z Robertem Mazurkiem stara się przedstawić jako ekspert. Z przykrością stwierdzam, że wizerunek Widackiego jako obiektywnego specjalisty wypowiadającego się w oparciu o znajomość sprawy śmierci Pyjasa jest uzurpacją – pisze w DZIENNIKU eurodeputowany PO Bogusław Sonik.
Z poglądami mecenasa nie chcę polemizować. Z głoszonymi przez niego pewnikami muszę, gdyż są wyssane z palca. W rozmowie z Robertem Mazurkiem Widacki mówi: „Rozumiem, że każdy – to środowisko również – ma prawo do swojej legendy, a śmierć Pyjasa wywołała błogosławione skutki. To po jego śmierci powstał w Krakowie niezależny, autentyczny, szczery ruch opozycyjny, jakim był SKS, cześć i chwała ludziom, którzy w nim działali. Nie czepiam się ich mitu założycielskiego, ale niech nikt ode mnie nie wymaga, bym mówił coś wbrew swojej wiedzy”.
Źródło: Dziennik, 24 lipca 2008