14 maja 2012, 12:00
Wybory parlamentarne w Grecji, odbywające się w dniu drugiej tury francuskich wyborów prezydenckich, przyniosły takie rozdrobnienie parlamentu, że nie ma sposobu na znalezienie jakiejkolwiek większości parlamentarnej. Powierzenie misji sformowania rządu kolejno trzem największym partiom (Nowej Demokracji Antonisa Samarasa, partii Syriza Alexisa Tsiprasa oraz PASOK-owi Evangelosa Vanizelosa) zakończyło się, zgodne z przewidywaniami, potrójnym niepowodzeniem. Wiele wskazuje, że zapowiedziane na niedzielę (13 maja) spotkanie ostatniej szansy liderów tych trzech partii u prezydenta Karolusa Papouliasa także nie przyniesie sukcesu. A wtedy będą nowe wybory.
„L’Express” szkicuje polityczne portrety liderów sześciu najważniejszych partii (http://www.lexpress.fr/actualite/monde/europe/grece-les-visages-de-la-crise-politique_1113394.html). Scena polityczna jest nie tylko rozdrobniona, jest także głęboko podzielona. Wynika stąd, że nowe wybory mogą nie zwiększyć znacząco szans na wyjście z kryzysu politycznego.
A, jak wiemy, kryzys polityczny w Grecji nastąpił na tle kryzysu gospodarczego bez precedensu. Unia przyszła Grecji z pomocą, ale pod warunkiem wdrożenia przez Ateny drastycznego planu oszczędnościowego. I właśnie o stosunek do tego planu toczyła się wśród Greków zażarta debata podczas kampanii wyborczej. Zwycięzcą (relatywnym) wyborów okazał się przywódca radykalnie lewicowej partii Syriza Alexis Tsipras. Jego sylwetkę kreśli „Le Monde”. Wyłania się z tego obrazu przywódca polityczny o rysach populisty i radykała, opowiadający się za odrzuceniem kuracji gospodarczej wymuszonej przez UE i MFW. Dziennik cytuje słowa Tsiprasa, skierowane do jego wyborców: „Poprzez wasze głosy wyborcy greccy dali mandat nowej erze dla naszego kraju, w której solidarność i sprawiedliwość zastąpią barbarzyńskie środki planu ratunkowego” (http://www.lemonde.fr/europe/article/2012/05/08/grece-alexis-tsipras-le-deuxieme-homme_1698029_3214.html).
Pytanie, jak pogodzić ewidentny bunt wyborców, z koniecznością ratowania gospodarki to kwadratura koła. Jej rozwiązaniem byłoby, być może, wyjście Grecji ze strefy euro, o czym mówi się coraz głośniej. Na dowód przytoczmy głos osobistości miarodajnej dla tych polityków europejskich, którzy stoją na stanowisku: nie ma sojalu bez naprawienia finansów publicznych. Wolfgang Schäuble, niemiecki minister finansów udzielił kilka dni temu wywiadu niemieckiej gazecie „Reinische Post”, który narobił dużo hałasu.
Streszczają go „Les Echos”: „Podczas kiedy Grecja wchodzi w nowa fazę turbulencji politycznych i ekonomicznych, powraca kwestia jej przyszłości w strefie euro. (…) niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble uważa, że strefa euro może przetrzymać wyjście Grecji”. Dalej gazeta przytacza słowa niemieckiego ministra, którymi uzasadnił te opinię: „Wiele nauczyliśmy się przez ostatnie dwa lata i stworzyliśmy mechanizmy ochronne. Niebezpieczeństwo rozlania się kryzysu na inne kraje strefy stało się mniejsze, a strefa jako całość stała się bardziej odporna” (http://www.lesechos.fr/economie-politique/monde/actu/0202057475521-pour-schauble-la-zone-euro-peut-supporter-une-sortie-de-la-grece-322300.php).