Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

7 września 2012, 14:00

Tym razem to już chyba serio. Jacques Sapir, ekonomista o uznanej renomie (prawda, że politycznie związany ze skrajną lewicą) publikuje na łamach „Le Monde” tekst nie pozostawiający wspólnej walucie europejskiej złudzeń. W sytuacji, w jakiej znalazła się dziś strefa euro, jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest powrót jej członków do walut narodowych – taka jest główna myśl tego artykułu. „Przywódcy europejscy nabrali przekonania, że ten kryzys jest związany z zadłużeniem, co powoduje problemy (one są faktem) z płynnością finansową. Stąd proponowane rozwiązanie: oddłużenie przez ostrą kurację oszczędnościową. Ale polityka oszczędnościowa powoduje załamanie się wpływów podatkowych, co widoczne jest w przypadku Grecji, Hiszpanii i Włoch, a to z kolei pogłębia deficyt budżetowy i dług publiczny. Kryzys zadłużenia jest tylko bezpośrednią konsekwencją kryzysu konkurencyjności wewnętrznej i zewnętrznej, wynikającej z istnienia wspólnej waluty euro. Różnice w konkurencyjności nie przestają pogłębiać się w ostatnich latach. Dzisiaj prowadziłyby one [gdyby chcieć wyrównać bilanse handlowe pomiędzy Niemcami a ich partnerami] do natychmiastowych cięć płac rzędu 20 proc. we Francji, znacznie większych w Hiszpanii i we Włoszech, już nie mówiąc o Grecji i Portugalii. Z braku takich cięć kraje, których dotyczy ten problem, są skazane na powiększanie się ich deficytu handlowego i na zamykanie całych gałęzi przemysłu” (http://www.lemonde.fr/idees/article/2012/09/03/il-est-urgent-de-dissoudre-la-zone-euro_1754265_3232.html).

Możliwe są – pisze dalej Sapir – trzy rozwiązania. Pierwsze to znaczne podwyższenie płac w Niemczech, co jest nierealne. Drugie to obniżenie płac w krajach zadłużonych – co się stopniowo dzieje, ale towarzyszą temu protesty społeczne. Trzecie rozwiązanie jest najmniej kosztowne i najskuteczniejsze: dewaluacja waluty w krajach zadłużonych. Teraz nie da się tego zrobić z powodu istnienia wspólnej waluty dla niekonkurencyjnej Grecji i dla nad-konkurencyjnych Niemiec. Trzeba więc porzucić euro.

Tymczasem inna trudność dla strefy euro może powstać w przyszłą środę (12 września), kiedy to niemiecki Trybunał Konstytucyjny ma rozstrzygnąć o zgodności z konstytucją paktu budżetowego i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Jeśli decyzja trybunału z Karlsruhe byłaby negatywna, byłby to cios dla operacji ratowania euro. Pisze o tym „Le Parisien”: „Od dwóch lat niemiecki sąd konstytucyjny, dbający o zagwarantowanie praw parlamentu niemieckiego w dziedzinie polityki europejskiej, wypowiadał się już kilkakrotnie w kwestii pomocy gospodarczej w ramach UE, systematycznie nakazując włączenie do tego procesu niemieckich deputowanych” (http://www.leparisien.fr/flash-actualite-economie/la-zone-euro-attend-avec-inquietude-une-decision-de-la-justice-allemande-03-09-2012-2148403.php).

Źródło: Blog Bogusława Sonika, 7. września 2012