Bogusław Sonik Poseł na Sejm RP

Bogusław Sonik
Poseł na Sejm RP

Kraków korkami stoi. Każdego dnia tysiące samochodów tarasują krakowskie drogi, a przeszło milion mieszkańców naszej aglomeracji traci cenny czas i pieniądze stojąc w korkach. Dodatkowo każdy z nas oddycha rekordowo zanieczyszczonym powietrzem. Stężenia szkodliwych substancji nad Krakowem drastycznie przekraczają wszelkie normy. Skutecznym remedium na ten problem  może być stworzenie prężnej komunikacji rowerowej.

Rowerowa rewolucja wymaga zmiany sposobu myślenia mieszkańców. W Polsce pokutuje przekonanie że podstawowym środkiem komunikacji jest samochód, a transportem publicznym jeżdżą ci, których na samochód nie stać. Rower został u nas całkowicie zmarginalizowany i zdegradowany do roli wyłącznie rekreacyjnej. Tymczasem mieszkańcy Danii i Niderlandów już dawno zmienili swoje przyzwyczajenia transportowe. Dojazd rowerem do pracy czy szkoły jest tam równie powszechny jak u nas zajęcie miejsca za kierownicom i „odstanie” sporej części dnia w korku. 

Miasta skandynawskie i holenderskie już dawno zauważyły, że to właśnie rower jest najlepszym środkiem transportu w mieście. Najlepszym z wielu względów. Choćby dlatego, że rower nie emituje zanieczyszczeń, poruszanie się nim nic nie kosztuje

Miasto przyjazne rowerom zyskuje na wiele sposobów. Infrastruktura rowerowa jest znacznie tańsza od budowy nowych dróg, stojaki rowerowe zajmują zdecydowanie mniej miejsca niż parkingi samochodowe oraz co najważniejsze – miasto odzyskuje  zagarniętą dotychczas pod drogi przestrzeń dla ludzi. Więcej rowerzystów to także zdrowsi mieszkańcy, a co za tym idzie  – mniej pieniędzy wydawanych na leczenie m.in. otyłości i chorób dróg oddechowych.

Uczmy się od najlepszych

Bezsprzecznie najbardziej rowerowym miastem świata jest Kopenhaga. Przyjęło się już pojęcie ”kopenhagizacji” oznaczające przemianę miasta na bardziej przyjazne dla ruchu rowerowego. W stolicy Dani, oprócz klasycznych ścieżek rowerowych, buduje się autostrady rowerowe – szerokie trasy, przystosowane do szybkiego przemieszczania się na rowerze, z minimalną ilością zakrętów czy skrzyżowań. Dzięki takiemu projektowaniu rower stał się konkurencją dla innych środków transportu, jeżeli chodzi o wygodę czy szybkość przejazdu.  

Na dziś w całej Danii funkcjonuje doskonała sieć dróg rowerowych licząca ponad 100 tysięcy  kim, z czego 4200 km to jedenaście głównych, krajowych tras. W samej Kopenhadze istnieje 300 km tras rowerowych, kolejne 50 znajduje się w trakcie budowy. Do tego dochodzi 110 stacji miejskich, darmowych wypożyczalni jednośladów. 

Podobnie imponujące liczby charakteryzują krajową sieć dróg rowerowych w Wielkiej Brytanii. Tamtejsi rowerzyści maja do dyspozycji ponad 11 tysięcy kilometrów. Doskonale zaprojektowane trasy budowane są wzdłuż starych linii kolejowych, rzek oraz przez tereny zielone, aby do minimum ograniczyć  kolizyjność tras rowerowych z drogami dla samochodów.

Jeden z ciekawszych projektów dotyczących transportu rowerowego zaprezentowano w Londynie. Sky Cycle ma być siecią estakad rowerowych zbudowanych – ze względu na gęstą zabudowę miasta – m.in. nad torami kolejowymi. Pomysł nie jest aż tak nowatorski jakby się mogło wydawać. W krajach, które zwróciły się w kierunku ekologicznego transportu wcześniej niż Polska, estakady rowerowe, czy bezkolizyjne ścieżki rowerowe nikogo nie dziwią. To co zasługuje na uwagę w londyńskim projekcie, to jego rozmach oraz doskonałą integracja z innymi środkami transportu.

Dobre przykłady płyną również z naszego kraju. W zeszłym roku uczestniczyłem w otwarciu 22-kilometrowego odcinka trasy rowerowej Toruń-Unisław. Co więcej, powiat toruński dzięki środkom z naszego RPO realizuje również projekt budowy trasy rowerowej z Torunia do Osieka o długości 12,6 kilometra oraz przygotowuje się do budowy trasy dla cyklistów z Torunia do Chełmży z odgałęzieniem do Kamionek.

Problem w tym że o ile w Wielkiej Brytanii czy Danii funkcjonuje pojęcie krajowych dróg rowerowych i są one finansowane z budżetu centralnego, o tyle w Polsce ścieżki rowerowe to domena samorządów. Budowane są głównie w miastach, sporadycznie, jak np. we wspomnianym już Kujawsko-Pomorskim powstają szlaki rowerowe pomiędzy miejscowościami. W skali kraju brakuje centralnego finansowania dróg rowerowych, a przede wszystkim brakuje wspomnianej już zmiany mentalności społeczeństwa. Rower nadal jest niestety uważany jedynie za narzędzie rekreacji, nie za środek transportu.

Krakowskie trakty rowerowe

Na chwilę obecną Kraków posiada niezłą – jak na polskie warunki – infrastrukturę rowerową, jednak do ideału nam dużo brakuje. Głównym problemem krakowskich ścieżek rowerowych jest ich „poszatkowanie” oraz marginalizacja. Drogi rowerowe są upychane pomiędzy chodniki, jezdnię oraz zabudowania. Powstające ścieżki są wąskie, kręte, nie zapewniają należytego bezpieczeństwa ani komfortu, a już na pewno nie stanowią alternatywy dla samochodu czy tramwaju. Wiele z naszych dróg rowerowych skutecznie omija blokowiska, miejsca pracy czy szkoły, co sprawia że są trasami bardziej rekreacyjnymi niż komunikacyjnymi. Tymczasem w Kopenhadze prawie 40% mieszkańców wykorzystuje rower jako środek transportu.

W Krakowie brakuje spójnej wizji transportu rowerowego. Zamiast upychania gdzie się da, fragmentów wąskich ścieżek i malowania kontrapasów na i tak już zatłoczonych uliczkach Starego Miasta, może należy zbudować szerokie, bezkolizyjne autostrady rowerowe. Szkielet krakowskich rowerostrad mogłyby stanowić dwie trasy. Pierwsza w relacji północ- południe łączyłaby Prądnik Biały z Wolą Duchacką. Droga prowadziłaby przez Krowodrzę Górkę, następnie wiaduktem nad terenami kolejowymi w okolice dworca kolejowego, wzdłuż torów w kierunku Zabłocia i dalej przez tereny zielone w okolicy Ul.Kamiśkiego na Piaski Nowe i Wolę Duchacką. Druga nitka, w relacji wschód-zachód prowadziłaby z Bronowic Nowych, następnie Młynówkę Królewską, wiaduktem nad Alejami – na wzór londyńskiego Sky Cycle, terenami zielonymi i osiedlami równolegle do ulicy Mogilskiej, po czym wpadałaby w nieużywany pas startowy dawnego lotniska w Czyżynach, aby zakończyć swój bieg w okolicy ul. Bulwarowej w Nowej Hucie.

Myśląc o sprawnym transporcie miejskim nie można się ograniczać wyłącznie do samego Krakowa. Nasza aglomeracja to także wiele miasteczek satelickich, do których migruje się coraz więcej pracujących w Krakowie osób. Warto rozważyć ambitny projekt połączenia ich z Krakowem siecią ścieżek rowerowych, na wzór kolei aglomeracyjnej. Jedną z miejscowości które zasługują na takie połączenie są z pewnością Krzeszowice, do których przeprowadza się coraz więcej pragnących ciszy i zieleni krakowian. 

Nie tylko rower

Przyjazny transport to nie tylko rower. To także jeżdżące obecnie po Krakowie autobusy napędzane wodorem, nowoczesna sieć tramwajowa, czy stacje ładowania samochodów elektrycznych „z gniazdka”. Jeżeli Kraków postawi na ekologiczny transport – wszystkim wyjdzie to na zdrowie.

Załączniki

https://web.archive.org/web/20190602053330/https://www.boguslawsonik.pl/system/files/1907/original/autostrady%20rowerowe.png?1398173730