5 października 2011, 22:00
W budżecie UE na lata 2014-2020 Komisja Europejska zaproponowała 376 mld euro na politykę spójności, wyznaczając limit absorpcji funduszy przez dany kraj na 2,5 proc. jego PKB.
KE chce, aby wstrzymywać dostęp do funduszy unijnych (a w ostateczności nawet je odbierać) krajom łamiącym zasady ustalone w Pakiecie Stabilności i Wzrostu m.in. przestrzegania dyscypliny finansów publicznych. Zmniejszeniu limitu z obecnych 4 proc. do 2,5 proc. sprzeciwiają się ostro premierzy krajów bałtyckich i Węgier.
Premierzy Litwy, Łotwy, Estonii i Węgier uważają, że takie rozwiązanie <i>„karze te kraje członkowskie, które skutecznie absorbowały fundusze spójności i poczyniły znaczne wysiłki, by zagwarantować współfinansowanie i sprawne wdrażanie programów pomimo kryzysu”</i>. Twierdzą oni również, że <i>„długoterminowe prognozy PKB są bardzo niewiarygodne”</i>, a więc uzależnienie limitu od PKB i jego prognozy <i>„jest niesprawiedliwe i wysoce wątpliwe”</i>.
To, że Polsce nie podobają się propozycje Komisji dawał też dziś rano do zrozumienia minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz i zwracał uwagę na wybiórczy sposób nakładania sankcji. <i>„Sankcje muszą być sformułowane tak, żeby każdy kraj mógł im podlegać”</i> – podkreślił minister. Dodał też, że sankcje kłócą się ze strategią polityki spójności, wyrównującej szanse w rozwoju regionów. Jest ona bowiem używana do pobudzania wzrostu gospodarczego w krajach z problemami, na przykład w Grecji i Portugalii, tymczasem to one będą teraz narażone na utratę funduszy, bo przekraczają dozwolone wskaźniki.
Zaproponowany dzisiaj pakiet legislacyjny dla polityki spójności to pierwszy krok do rozpoczęcia wspólnej pracy PE, Rady i Komisji. Fundusz spójności obejmuje wszystkie fundusze objęte unijną polityką spójności, a więc i te regionalne, a także Europejski Fundusz Społeczny, fundusz na rozwój obszarów wiejskich itp. (PAP, IAR)