25 maja 2009, 22:00
W sytuacji poważnego kryzysu gospodarczego, na 2 tygodnie przez wyborami, politycy europejscy wystosowują odezwy polityczne i powinni zdawać sobie sprawę z konsekwencji każdego słowa.
„Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane” – piszą politycy CDU i CSU. To zdanie musiało wywołać wzburzenie w Polsce oraz w innych krajach Europy Środkowej. Problem wypędzonych, zesłanych i wywłaszczonych na skutek wojny rozpętanej przez nazistowskie Niemcy, nie nadaje się na hasło wyborcze. I wytrawni politycy CDU/CSU dobrze o tym wiedzą.
Europa przeżywa dotkliwy kryzys gospodarczy. Oblicza się, że spadek PKB w Niemczech sięga 6,9%, w Rosji – 9,5. Podczas kryzysu rośnie niezadowolenie społeczne. Może zatem pojawiać się pokusa skanalizowania tego niezadowolenia poprzez uruchomienie impulsu imperialnego lub nacjonalistycznych resentymentów. Każde działanie polityczne, które stymuluje strach i nienawiść trzeba uznać za szkodliwe. Europa nie może sobie pozwolić na karmienie bestii społecznego niezadowolenia inną strawą niż propozycje rozwiązujące realne problemy gospodarcze.
Apeluję do polityków europejskich – apeluję do niemieckich polityków z CDU/CSU – nie otwierajcie puszki Pandory!
Bogusław Sonik
Poseł do PE z ramienia PO